Znajduje się na niej ponad 300 nazwisk osób z Gniezna i powiatu gnieźnieńskiego, które przebywają na kwarantannie z powodu koronawirusa. Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Gnieźnie zgłosiła sprawę do prokuratury.
Jak informuje portal gniezno.naszemiasto.pl, PSSE zrobiła to po stwierdzeniu, że dane krążące w internecie są prawdziwe.
Jak jednak mogło dojść do wycieku takich danych? Kto nie zabezpieczył wystarczająco swoich baz internetowych? PSSE twierdzi, że informacje zawarte w krążącej liście dowodzą, że to nie z bazy sanepidu ukradziono dane. Ale to nie jest jedyna jednostka, która nimi dysponuje – informacje otrzymują też urzędy, w tym wojewódzki, ministerstwo zdrowia, policja, a także polska/" class="auto-term">Poczta Polska, która dostaje je na podstawie rozporządzenia ministra zdrowia z 20 marca tego roku w sprawie ogłoszenia na obszarze RP stanu epidemii.
Prokuratura pracuje teraz nad ustaleniem źródła przecieku i tożsamością osób, które informacje ukradły i upubliczniły.
el