Według informacji dziennikarza sportowego Szymona Mierzyńskiego, pracownicy byłego właściciela klubu Jakuba Pyżalskiego zdemontowali schody na jednej z trybun stadionu Warty Poznań. Chciał w ten sposób nie dopuścić do rozegrania meczu “Zielonych” z Podbeskidziem Bielsko-Biała w ramach 1. ligi. Klub zapewnia, że mecz dojdzie do skutku i wstawi tymczasowo drewniane schody.
Tak wyglądają przejścia między sektorami na trybunach stadionu Warty. Pracownicy Jakuba Pyżalskiego wymontowali w czwartek część schodów. Od razu warto zaznaczyć: nie ma ŻADNYCH obaw, że mecz z Podbeskidziem się nie odbędzie. Klub naprawi szkody, a to co się stało oceńcie sami. pic.twitter.com/MmnJhHIib2
— Szymon Mierzyński (@szmierzynski) March 8, 2019
Jeszcze jedna ciekawa informacja z Drogi Dębińskiej. Otóż nieznani sprawcy próbowali zagipsować drzwi wejściowe ??do klubowego sklepu, w którym można też kupować bilety. Problem usunięty, kasa funkcjonuje normalnie.
— Szymon Mierzyński (@szmierzynski) March 8, 2019
Na stadionie przy Drodze Dębińskiej wszystko gotowe (schody na trybunach również). O 15.00 start meczu Warta – Podbeskidzie. pic.twitter.com/eOdXcub4Ko
— Szymon Mierzyński (@szmierzynski) March 10, 2019
– W czwartek po południu pracownicy firmy należącej do męża poprzedniej właścicielki klubu zdemontowali część schodów prowadzących na trybunę. Kilka godzin wcześniej mąż byłej właścicielki przedstawił nam pismo, w którym zażądał opłat za korzystanie z trybuny. Nawet nie zdążyliśmy na to pismo odpowiedzieć – mówił dla portalu Sportowe Fakty rzecznik Warty, Piotr Leśniowski.
Jak wynika ze zdjęć i tłumaczeń klubu, były właściciel Jakub Pyżalski kontynuuje utrudnianie działałności klubu w każdy możliwy sposób. Pyżalski jest znany ze swojego mało kulturalnego zachowania, dał się poznać z tej strony między innymi podczas dwumeczu “Warciarzy” z Garbarnią Kraków, gdzie obrażał w bardzo wulgarny sposób piłkarzy drużyny przeciwnej, co zresztą można zobaczyć na poniższym filmie:
Warta Poznań walczy o utrzymanie i ewentualny walkower mógłby być dla klubu katastrofalną wiadomością. Na całe szczęście szkody udało się naprawić i mecz mógł zostać rozegrany bez większych problemów.