Lech Poznań zremisował na wyjeździe z Szachtiorem Soligorsk w pierwszym meczu eliminacji do Ligi Europy. Rewanż za tydzień na Bułgarskiej.
Początek spotkania należał do gospodarzy, którzy ambitnie rzucili się do ataków. Optycznej przewagi nie byli oni jednak w stanie zamienić na bramkę. Natomiast podopieczni Ivana Djurdevicia atakowali niemrawo i bez pomysłu, ale swoją sytuację na zdobycie gola mieli. Łączony w ostatnich dniach z Galatasaray Gytkajer świetnie uderzył na bramkę Szachtiora, ale na drodze do szczęścia stanął słupek!
I to było na tyle z emocji w pierwszej połowie… Wszyscy, którzy oczekiwali, że po przerwie Lech wyjdzie i w końcu zacznie grać, przeżyli „małe” rozczarowanie.
Ponownie więcej determinacji pokazali gospodarze i tym razem dało to już efekt. Bakaj uderzył na bramkę Buricia w stronę bliższego słupka, a bośniacki golkiper… kolejny raz fatalnie się pomylił i gospodarze mogli się cieszyć z zasłużonego prowadzenia.
Reakcja Lecha? Kolejne niemrawe ataki, które długo nie przynosiły efektu. Do czasu… W 89′ minucie dwóch nowych graczy przeprowadziło akcję, która dała wyrównanie. Tiba zagrał do wbiegającego Amarala, a ten pewnym uderzeniem zdobył swoją pierwszą bramkę dla „Kolejorza”.
Mecz co prawda zakończył się szczęśliwie dla Lecha, ale ze stylu gry chyba żaden kibic z Poznania zadowolony być nie mógł. Piłkarze Djurdevicia przed rewanżem są w dobrej sytuacji, ale zespół z Białorusi pokazał, że nie można go lekceważyć.
Rewanż za tydzień (2 sierpnia) w Poznaniu.
