Informacja o takiej możliwości pojawiła się dosłownie jak grom z jasnego nieba w wielu serwisach i dziennikach. Wszystko zaczęło się od przewidywanego w grudniu napływu nad Polskę lodowatego powietrza znad Syberii.
Lodowaty syberyjski wiatr ma sprawić, że temperatura w naszej części Europy spadnie nawet poniżej mins 20 stopni Celsjusza. A to już mróz co się zowie. Pierwszy śnieg, i to obfity, ma spaść w Polsce jeszcze w listopadzie – podaje wp.pl. Podobną prognozę podało Radio Zet, bazując na ustaleniach amerykańskich meteorologów.
Mróz – chociaż nie tak ekstremalny przez cały czas – ma potrzymać aż do lutego. Dopiero w połowie tego miesiąca będzie można spodziewać się temperatur oscylujących w okolicach zera. Oznacza to więc, że święta będą białe i mroźne, a wakacje zimowe, jeśli ktoś je planuje w górach – udane.
Jednak, jak to z prognozami pogody bywa, zwłaszcza długoterminowymi, są i takie, które twierdzą, że zima będzie ciepła i łagodna, a śniegu nie będzie w ogóle – poza wysokimi partiami gór, oczywiście. Tak przewiduje jasnowidz z Człuchowa, jak podaje „Głos Wielkopolski”.
Jaka więc będzie ta zima? No cóż, przekonamy się już wkrótce, skoro pierwszy śnieg ma spaść jeszcze w listopadzie. Ale na wszelki wypadek lepiej nie chować jeszcze głęboko do szaf jesiennych płaszczy i kurtek…
el