Od rana nie można się kąpać w jeziorze Grzymisławskim w Śremie. Dostęp do lustra wody zagradza taśma i kartki z informacja o czasowym zakazie kąpieli.
Jak informuje Radio Poznań, powodem zamknięcia kąpieliska jest intensywny zapach siarkowodoru wydobywający się z wody i śnięte ryby, których całkiem sporo można znaleźć w jeziorze. Wprawdzie badania nie potwierdziły obecności ścieków, jednak powodem zapachu mogą być sinice, a one także są niebezpieczne. Z kolei śnięcie ryb mogła spowodować przyducha, czyli brak tlenuy w wodzie. To zdarza się podczas upałów.
Według innej wersji zamknięcie kapieliska może mieć związek ze śmiercią młodego mężczyzny, który we wtorek utopił się w jeziorze pływając na desce windsurfingowej. Poszukiwania ciała pływaka trwały trzy dni, mimo że pomoc wezwano praktycznie natychmiast. Młodzi ludzie pływający na rowerze wodnym zobaczyli, jak mężczyzna spadł z deski, a później nie wypłynął – i wezwali pomoc. Poszukujący ciała nurkowe mogli wzruszyć osady denne i w ten sposób pogorszyć jakość wody. Reszty dokonał upał.
Obecnie trwaja badania jakości wody w jeziorze. Gdy tylko zostaną zakończone, a służby sanitarno-epidemiologiczne wydadzą zgode – kąpielisko natychmiast ponownie zostanie otwarte.
Radio Poznań, el, fot. archiwum