Piąta fala koronawirusa mija, zakażeń jest mniej, a obciążenie szpitali okazało się nie tak duże, jak zapowiadano. Dlatego minister Adam Niedzielski zapowiedział łagodzenie obostrzeń, a przede wszystkim koniec nakazu noszenia maseczek.
Obostrzenia mają być wycofywane stopniowo, a zmiany rozpoczną się od zmniejszania infrastruktury szpitalnej służącej do walki z koronawirusem. Po niej stopniowo będą wprowadzane kolejne złagodzenia, a jeśli nie wydarzy się nic nieoczekiwanego, jak nagły i niespodziewany wzrost zakażeń koronawirsem, to w marcu większość obostrzeń powinna być już zniesiona.
Adam Niedzielski w rozmowie z „Faktem” powiedział, że wyraźnie widać oznaki poprawy, a piata fala nie przyniosła tak dużej liczby hospitalizacji, jak się wszyscy obawiali. To efekt mniejszej zjadliwości omikrona, ale też mimo wszystko efekt wyszczepienia. Dzięki temu można mówić o wdrażaniu stopniowego powrotu do normalności w ciągu najbliższych tygodniu – a więc i odchodzenie od restrykcji.
A co z maseczkami? Minister wyjaśnił, że maseczki jeszcze zostaną, ale nie na zasadzie obowiązku, tylko rekomendacji do ich używania w przestrzeniach zamkniętych. Zwłaszcza gdy ktoś czuje, że ma jakąś infekcję.
Minister powiedział też, że koronawirus nie zniknie tak od razu, a skala zachorowań będzie spora jeszcze przez jakiś czas, ale będzie malała. W związku z tym rząd nie wyklucza także zniesienia nauki zdalnej – dzieci być może wrócą do szkół już lutym. „Przywracanie nauki stacjonarnej jest absolutnie priorytetem – powiedział minister.
W zapowiedziach pojawia się też skrócenie czasu izolacji i kwarantanny, które w przypadku współdomowników zaczynałyby się i kończyły w tym samym czasie, po siedmiu dniach. Szczegóły i terminy łagodzenia obostrzeń mają być oficjalnie podane 9 lutego.