Kłęby czarnego, śmierdzącego dymy i dźwięk rozklekotanej kosiarki. Tak wyglądał jeden z samochodów kontrolowanych dziś przez poznańskich policjantów. „Nasz analizator spalin tego nie ogarnął” – podsumowali stróże prawa..
To miała być zwykła kontrola Eko Patrolu w podpoznańskich Pobiedziskach – dopóki policjanci nie zobaczyli, co wydobywa się z rury wydechowej jednego z kontrolowanych samochodów. Kłębów czarnego, śmierdzącego dymu, który wydobywał się z rury wydechowej, mogłaby temu samochodowi pozazdrościć niejedna lokomotywa albo, w ostateczności, piec starego typu na eko-groszek.
Auto zostało natychmiast wyeliminowane z ruchu, a właściciel musiał oddać dowód rejestracyjny funkcjonariuszom.
– Dowód rejestracyjny wróci do właściciela, jeśli samochód zostanie naprawiony i przejdzie badania techniczne – zapowiadają stróże prawa.
KMP, el
Nasz analizator spalin tego nie ogarnął? A niby zwykła kontrola Eko Patrolu w podpoznańskich Pobiedziskach… pic.twitter.com/kw4hfSsQqU
— WielkopolskaPolicja (@PolicjaWlkp) November 23, 2020