Piłkarze Lecha Poznań zadali spektakularny cios islandzkiemu Breidablik w pierwszym spotkaniu eliminacji Ligi Mistrzów, wygrywając na własnym terenie aż 7:1. Mimo trudnego startu w nowym sezonie, poznańska drużyna pokazała prawdziwą siłę w europejskiej rywalizacji.
Trudny początek
Sezon 2024/2025 nie rozpoczął się po myśli kibiców Kolejorza. Drużyna z Poznania poniosła porażkę w Superpucharze Polski, ulegając warszawskiej Legii. Następnie przyszła kolejna niepowodzenie – tym razem w lidze przeciwko krakowskiej Cracovii. Te wyniki budziły niepokój wśród fanów, którzy liczyli na lepszy start kampanii.
Dominacja od pierwszych minut
Wszystkie wątpliwości rozwiane zostały jednak podczas spotkania z reprezentantami Islandii. Poznańczycy od początku narzucili swoje tempo gry, kontrolując wydarzenia na boisku. Kluczowym momentem meczu okazała się 32. minuta, kiedy to sędzia pokazał czerwoną kartkę Margeirssonowi z drużyny gości. Islandczyk sfaulował Ishaka, który miał doskonałą okazję do wyjścia sam na sam z bramkarzem.
Przewaga liczebna została przez gospodarzy wykorzystana w pełni. Ishak zdobył w tym meczu aż trzy bramki. Do listy strzelców dołączyli również Milic, Pereira, Bengtsson oraz Jagiełło, każdy z nich po jednym trafieniu. Jedyną pociechą dla przyjezdnych była bramka autorstwa Gunniaugssona.
Kolejne wyzwania przed drużyną
Mimo tak wysokiego zwycięstwa, zadanie nie zostało jeszcze w pełni wykonane. Za siedem dni odbędzie się rewanżowe starcie na Islandii, gdzie poznańczycy będą bronić swojej znacznej przewagi. I chociaż awans wydaje się być przesądzony to mimo to warto powalczyć o zwycięstwo. Przed tym spotkaniem czeka ich jednak ligowe wyzwanie – wyjazdowy pojedynek z Lechią Gdańsk.
Wynik pierwszego meczu eliminacji daje Lechowi komfortową sytuację przed rewanżem. Różnica sześciu bramek praktycznie gwarantuje awans do kolejnej rundy europejskich pucharów.
Kibice Kolejorza mogą być zadowoleni z postawy swoich ulubieńców, którzy po słabszym początku sezonu pokazali, że w europejskiej rywalizacji potrafią prezentować najwyższy poziom. Teraz pozostaje utrzymać tę formę w kolejnych wyzwaniach.