Poznański zespół poniósł bolesną porażkę na własnym boisku, przegrywając różnicą trzech bramek. Defensywa gospodarzy zawiodła na całej linii, a jedyne trafienie padło z rzutu karnego.
Rozczarowujący występ gospodarzy
Mecz Lecha Poznań zakończył się sromotną porażką 1:4, którą kibice będą chcieli szybko zapomnieć. Widowisko na stadionie przy Bułgarskiej było trudne do zniesienia dla fanów Kolejorza, którzy obserwowali kolejne błędy swojej drużyny w obronie.
Goście objęli prowadzenie po trafieniach Stojilkovica oraz Hasica, budując dwubramkową przewagę. Poznaniacy zdołali odpowiedzieć jedynie raz – Ishak wykorzystał jedenastkę, zmniejszając dystans do wyniku 1:2. Rzut karny był jednak efektem raczej szczęśliwych okoliczności niż zdecydowanych działań ofensywnych.
Druga połowa bez poprawy
Po zmianie stron sytuacja gospodarzy wcale się nie poprawiła. Hasic po raz drugi wpisał się na listę strzelców, a Minchev ustalił ostateczny rezultat spotkania. Trzy z czterech bramek dla gości padły w wyniku pomyłek defensywy Lecha, co pokazuje skalę problemów drużyny w defensywie.
Ważne wyzwania przed zespołem
Przed poznaniakami kluczowe dni. Już we wtorek Kolejorz zmierzy się na własnym terenie z islandzkim Breidablik w ramach eliminacji do Ligi Mistrzów. To spotkanie będzie sprawdzianem, czy zespół potrafi się podnieść po tak bolesnej porażce.
Następnie, 26 lipca, Lech uda się do Gdańska na konfrontację z miejscową Lechią.