Poznaniacy odnieśli cenne zwycięstwo na wyjeździe, pokonując Lechię Gdańsk 4:3 w niezwykle emocjonującym spotkaniu. Mimo prowadzenia gospodarzy po pierwszej połowie, goście zdołali odwrócić losy meczu w drugiej części gry.
Nieudany początek Lecha
Spotkanie rozpoczęło się od sytuacji, która mogła dać przewagę przyjezdnym. Sędzia podyktował rzut karny dla drużyny z Poznania, jednak Mikael Ishak nie potrafił wykorzystać tej okazji. Zmarnowana jedenastka okazała się kosztowna, gdyż to gospodarze przejęli inicjatywę w dalszej części pierwszej połowy.
Tomas Bobcek dwukrotnie pokonał bramkarza Lecha, zapewniając Lechii dwubramkowe prowadzenie do przerwy. Gdańszczanie schodzili na odpoczynek z optymizmem, mając komfortową przewagę nad rywalami z Poznania.
Spektakularna pogoń w drugiej połowie
Druga część meczu przyniosła całkowite odwrócenie sytuacji na boisku. Podopieczni trenera Lecha pokazali charakter i determinację, systematycznie odrabiając straty. Thordarson otworzył strzelanie dla gości, dając sygnał do wielkiej pogoni.
Kolejne trafienie padło po niefortunnym zagraniu bramkarza gospodarzy – Weirauch skierował piłkę do własnej bramki po dośrodkowaniu Szymczaka, wyrównując stan meczu. Skrzypczak wyprowadził poznaniaków na prowadzenie, a Ishak, rehabilitujący się za nieudany rzut karny, zdobył bramkę na 4:2 dla przyjezdnych.
Nerwowa końcówka
Gdy wydawało się, że mecz zmierza ku spokojnemu zakończeniu, Bobcek ponownie wpisał się na listę strzelców. Trzecia bramka dla Lechii sprawiła, że końcowe minuty upłynęły w niezwykle nerwowej atmosferze. Gospodarze desperacko szukali wyrównania, jednak obrona Lecha wytrzymała napór przeciwników.
Wyzwania czekające Lech
Zwycięstwo w Gdańsku to ważny krok dla poznaniaków, którzy w najbliższym czasie czekają intensywne dni. Za tydzień na własnym stadionie podejmą Górnik Zabrze w kolejnym ligowym starciu. Wcześniej jednak drużyna będzie musiała skupić się na europejskich rozgrywkach.
W środku tygodnia lechitów czeka podróż na Islandię, gdzie rozegrają rewanżowy mecz z Breidablik w eliminacjach Ligi Mistrzów.