Sprawdzanie zgód TCF
środa, 24 kwietnia, 2024

Wyniki kontroli NIK w sprawie wyborów kopertowych. Czy doszło do złamania prawa?

Zdaniem Najwyższej Izby Kontroli, jak podaje Onet.pl, premier złamał pięć przepisów w dwóch ustawach. NIK ustaliła też dokładny koszt wyborów: 76 mln 507 tys. 400 zł.

Według ustaleń Onetu, którego dziennikarze dotarli do wniosków po kontroli NIK, decyzje premiera Mateusza Morawieckiego z 16 kwietnia 2020 r. o wydaniu Poczcie Polskiej oraz Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych polecenia organizacji prezydenckich wyborów korespondencyjnych – zostały wydane bez podstawy prawnej. Jednak, jak wynika z tego dokumentu, NIK “odstępuje od formułowania wniosków pokontrolnych w zakresie nieprawidłowości przedstawionych w niniejszym wystąpieniu”. Jednak jak wynika z dokumentu, mimo że NIK odstępuje od formułowania wniosku do organów ścigania o ukaranie, to jednak ma dowody na działalność niezgodną z prawem tak premiera, jak szefa jego kancelarii ministra Michała Dworczyka.

Jakie to dowody? Zgodnie z obowiązującym w dniu 16 kwietnia 2020 roku Kodeksem wyborczym, organizować wybory Prezydenta RP mogła tylko PKW, urzędnicy wyborczy oraz komisje wyborcze. Ograniczenie stosowania przepisów kodeksu ze względu na pandemię zostało wprowadzone dopiero 18 kwietnia, a ustawa o szczególnych zasadach przeprowadzenia wyborów weszła w życie dopiero 9 maja.

Premier działał więc bez podstawy prawnej – ale, co ciekawe, departament prawny sporządził pisemną analizę możliwości wydania decyzji przez premiera, w której wyraźnie precyzuje, że nie można zlecić Poczcie Polskiej organizacji wyborów, bo jest to niezgodne z prawem, a jeśli już się to zleci, to trzeba się liczyć z odpowiedzialnością karną, przed Trybunałem Stanu, upadkiem rządu i osobistą odpowiedzialnością finansową.

Premier jednak zlecił sporządzenie pięciu ekspertyz przygotowanych przez specjalistów zewnętrznych, które były sprzeczne z opinią departamentu prawnego i to na ich podstawie podjął decyzję.

Kolejnym zarzutem NIK jest brak analizy kosztów wyborów kopertowych przed podjęciem decyzji o ich przeprowadzeniu. Kontrolerzy NIK je policzyli: Poczta Polska wystawiła fakturę na 71 860 600. zł, a Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych – na 4 646 800 zł, co razem daje kwotę przekraczającą 76 mln zł. Wybory miały być sfinansowane z budżetu Ministerstwa Aktywów Państwowych, ale do tego nie doszło, bo wstrzymali je minister aktywów Jacek Sasin oraz szef MSW Mariusz Kamiński.

Poczta Polska i Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych nie zostały wcześniej powiadomione o wszczęciu postępowania, nie dano im też możliwości wypowiedzenia się na ten temat, co z kolei jest niezgodne z art. 61 par. 4 oraz art. 10 par. 1 Kodeksu postępowania administracyjnego.

Dokument trafił do Kancelarii Premiera 31 grudnia 2020 r. – i nie spowodował żadnych działań, także realizujących zalecenia NIK, co również jest niezgodne z prawem. Ale, co ciekawe, dwa dni po publikacji Onetu agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego przeszukali dom Jakuba Banasia, syna prezesa NIK, z powodu sprawy kamienicy w Krakowie należącej do jego ojca. Jednak premier twierdzi, że łączenie tych dwóch spraw to nadinterpretacja i czyste spekulacje, bo doszło do tego przez czysty przypadek. Sam Marian Banaś twierdzi, że mechanizm działania przypomina mu czasy bolszewickie, gdy został skazany i że są to metody działania państwa policyjnego. Uważa, że wszystkie te działania mają na celu skłonienie go do ustąpienia ze stanowiska.

Warto dodać, że pod koniec marca Marian Banaś powiedział w wywiadzie dla “Business Insidera”, że rząd nie potrafi walczyć z pandemią, marnotrawi pieniądze, a prokuratury mają tuszować afery finansowe PiS.

 

Strona głównaWiadomości z PolskiWyniki kontroli NIK w sprawie wyborów kopertowych. Czy doszło do złamania prawa?