czwartek, 28 marca, 2024

Poznań: Volny Chor porwał poznaniaków

Występują wyłącznie w maskach, bo ich występy są zakazane na Białorusi. Ale śpiewają genialnie, co dzisiaj udowodnili w Poznaniu na placu Wolności. Zaśpiewali między innymi “Mury”.

Volny Chor – czyli Wolny Chór – to fenomen nie tylko muzyczny, ale i socjlogiczny. Jest owocem protestów trwających na Białorusi, a jego występy zostały oficjalnie zakazane przez białoruskie władze. Członkowie chóru byli aresztowani i torturowani, karani więzieniem i grzywnami, dlatego próby odbywają w pełnej konspiracji, a na koncertach występują w maskach. Bo przecież nigdy nie wiadomo, kto znajdzie się wśród widowni, nawet za granicą – nawet w Poznaniu…

Dlaczego białoruskie władze prześladują Volny Chor? Z powodu repertuaru. Śpiewacy wykonują pieśni patriotyczne i historyczne hymny białoruskie, takie jak “Pogoń “, “Marsz wojskowy”, “Wszechmogący Boże”, które dają ludziom nadzieję na odzyskanie wolności i burzą patriotyzm. Dziś w Poznaniu wspaniale zaśpiewali “Mury” Jacka Kaczmarskiego. Przy takim repertuarze nic dziwnego, że władze Białorusi sobie nie życzą ich koncertów…

Trzydziestu członków zespołu ma za sobą więzienie i tortury, ale nie poddają i śpiewają dalej: można ich spotkać, gdy znienacka dają koncert w centrum handlowym albo na ulicy, dając w ten sposób ludziom nadzieję na zwycięstwo demokracji. Udało im się też wydać dwie płyty, nagrać trzy teledyski i regularnie też publikują swoje nowe utwory na You Tube.

W Poznaniu odbył się ich pierwszy europejski koncert – i wypadł wspaniale. Przepięknie zestrojone głosy zachwycały harmonią, a słowa pieśni krzepiły i dawały nadzieję. Gdy chór zaśpiewał “Mury” – widzowie zaczęli klaskać, a niektórzy wtórować chórzystom po polsku. Niektórzy widzowie mieli łzy w oczach.

– To jest przerażające, że teraz, w dwudziestym pierwszym wieku, w Europie, dzieją się takie rzeczy – mówiła pani Maria Kępińska. – Gdy usłyszałam “Mury” i przypomniałam sobie swoją młodość, naszą, polską walkę o wolność, nie mogłam powstrzymać łez. Teraz znów Białorusini śpiewają “Mury” i walczą, ludzie giną, trafiają do więzień. Czy to się nigdy nie skończy?

Śpiewu chóru słuchało kilkaset osób, wiele to Białorusini mieszkający w Poznaniu, mniej lub bardziej legalnie, ale przyszli też Polacy, z białoruskimi flagami, by okazać wsparcie Białorusinom. Wszyscy dziękowali chórowi gorącymi oklaskami i namówili go na bis. A później śpiewacy zeszli ze sceny – i znikli, by nikt ich nie zobaczył bez masek i nie było wiadomo, kim oni są.
– Bo władza na Białorusi na długie ręce – skomentował jeden z obecnych Białorusinów.

Volny Chor wystąpi także w Warszawie, Wrocławiu, Lublinie, a później w Berlinie, przypominając śpiewem o walce Białorusinów o wolność.  Czy skutecznie?  Sięgnijmy do własnej historii: poznaniacy podczas zaborów również spotykali się, by walczyć z zaborcą, a robili to w… towarzystwach śpiewaczych, które dla niepoznaki poza walka o niepodległość także śpiewały i dawały koncerty. To na cześć towarzystw śpiewaczych jedna z ulic na Sołaczu nazywa się Śpiewaków.

Poznaniakom się udało. Oby i Białorusinom także udało się wyśpiewać wolność.

Strona głównaPoznańPoznań: Volny Chor porwał poznaniaków