piątek, 29 marca, 2024

Poznań: Studenci medycyny chcą pracować. Ale nikt ich nie powołuje

Pandemia trwa, w szpitalach brakuje pracowników – a tymczasem studenci medycyny ostatnich lat od ponad dwóch tygodni czekają bezczynnie na powołanie do pracy. Tak twierdzi Malwina Malinowska, studentka wydziału lekarskiego.

– Znajdujemy się u szczytu trzeciej fali pandemii i tej kadry zdecydowanie brakuje, nie tylko w szpitalach covidowych, ale i pozostałych – mówi Malwina Malinowska. – Brakowało jej przed pandemią, teraz brakuje tym bardziej.

Brak kadry potwierdzają dyrektorzy placówek: ostatnio wojewoda skierował 200 osób do pracy w szpitalu tymczasowym na MTP, a członkini zarządu województwa, Paulina Stochniałek, składała odwołania od powołania części lekarzy i pielęgniarek, żeby w szpitalach marszałkowskich miał kto pracować. Tymczasem tu grupa około 60 osób, które za trzy miesiące będą lekarzami, zgłosiła chęć pracy – i nic.

– Od dwóch tygodni czekaliśmy na te powołania od wojewody, które nie nadchodziły – opowiada studentka. – Dostaliśmy tylko informację, że prawdopodobnie się nie pojawią, bo brakuje miejsc pracy dla nas. Natomiast powołanie do pracy dostali studenci pielęgniarstwa i położnictwa, z tego co wiem, nie wszyscy wyrazili taką chęć, bo pracowali w innych miejscach, mieli swoich pacjentów. No i wyszła sytuacja paradoksalna, gdzie my, kilkadziesiąt osób, które chciały pomóc w szpitalu, czekały na te powołania i ich nie dostały, a dostawali je inni studenci.

Dlatego dziś złożyli wniosek do wojewody z pytaniem, dlaczego są takie opóźnienia w powołaniach do pracy i dlaczego to nie ci chętni studenci zostali powołani w pierwszej kolejności. Nagłośnienie sprawy już dało pewien efekt i część powołań zaczęła spływać, ale też nie wszystkie.
– Oczekujemy wyjaśnień – mówi Malwina Malinowska. – Jesteśmy przecież w bardzo trudnej sytuacji, wczoraj mieliśmy prawie 1000 zgonów. Personelu medycznego bardzo brakuje, lekarze i pielęgniarki muszą zostawiać swoje oddziały i iść do pracy do szpitala tymczasowego. Tym bardziej opóźnienie ze strony pana wojewody jest niezrozumiałe. Oczekujemy wyjaśnień i szybkiego działania.

Zdaniem Malwiny Malinowskiej studenci ostatnich lat powinni natychmiast dostać powołania do pracy.
– Po sześciu latach kształcenia, ciężkich studiów, długiej nauki, zdobywania praktycznych umiejętności na wielu oddziałach, w tym SOR, mamy wystarczającą wiedzę, by te podstawowe czynności przy pacjencie wykonywać: mierzyć ciśnienie, saturację, liczbę oddechów, wypełnić dokumentację – wylicza. – To już jest odciążenie lekarzy, bo oni i tak muszą wykonać. Im to zajmuje czas, a jeśli my ich w tym zastąpimy, to oni będą się mogli zająć w tym czasie bardziej zaawansowanymi czynnościami przy pacjentach. I może dzięki temu udałoby się uratować kilka dodatkowych osób, bo mielibyśmy czas, żeby się nimi zająć, bardziej zaopiekować, kontrolować parametry…

 

Strona głównaPoznańPoznań: Studenci medycyny chcą pracować. Ale nikt ich nie powołuje