piątek, 29 marca, 2024

Poznań: ROD Bogdanka podzielił płot

Po zachodniej stronie ROD Bogdanka staje betonowy płot, odcinający spory kawałek ogrodów. Zdaniem prezesa po to, by chronić teren ROD przed złodziejami i dzikami. Zdaniem działkowców to przygotowanie do rozpoczęcia budowy.

Przygotowania do budowy płotu zaczęły się znienacka, w niedzielę 24 stycznia, bez konsultacji z działkowcami. A przecież większość działkowców to starsi ludzie, którzy nie wychodzą teraz z domów ze względu na zimę i pandemię.
– Walne zebranie nie zostało zorganizowane – podkreśla Danuta Kaczmarek, właścicielka jednej z działek “obciętych” przez powstający płot. – Zostaliśmy powiadomieni telefonicznie z dnia na dzień, że mamy sobie szukać dendrologa, jeśli chcemy zachować drzewa, że starszy pan ma przyjechać teraz, zimą, żeby przesadzić krzewy, bo ten płot jest ważniejszy.

Działkowcy podkreślają, że wcześniej nikt ich o tej inwestycji nie informował i podejrzewają, że celowo została zaplanowana na środek zimy, kiedy prawie nikt na działkach nie bywa. Żeby postawić działkowców przed faktem dokonanym.
– Próbowaliśmy nawiązać kontakt telefoniczny z zarządem głównym PZD, z naszym zarządem, ale dowiedzieliśmy się tylko, że płot ma powstać, czy nam się to podoba czy nie – mówi Danuta Kaczmarek.

Płot ma wysokość 2,10 cm, jest nieażurowy, betonowy. Będzie oddzielał działki od terenu przewidzianego w studium jako teren zielony i stanowiącego prywatną własność. Tego też działkowcy nie mogą zrozumieć, bo właściciel do tej pory bardzo życzliwie traktował działkowców i nie zabraniał im korzystać ze swojego terenu. Próbowali dopytać prezesa ROD Bogdanka, Zbigniewa Michalskiego, który dziś pojawił się na terenie ROD z geodetą, by dokładnie wymierzyć, gdzie płot powinien stanąć, żeby było to zgodne z granicą działek. Jednak dużo się nie dowiedzieli.

– Wytyczamy granicę płotu w celu zabezpieczenia terenu ogrodu przed złodziejami i dzikami – rzucił w przelocie prezes. – Zgodnie z ustawą 92 w związku z pandemią takie decyzje podejmuje zarząd. Wszyscy wiedzieli, że będzie budowany płot.
– Nic nie wiedzieliśmy, nikt nas nie poinformował! – denerwuje się Szymon Kaczmarek, kolejny działkowiec. – A ten płot zabiera mi słońce na działce
– To będzie mnie pan mógł odwołać na walnym zebraniu – odpowiada prezes i odchodzi za geodetą.

Jak jeszcze zdążył wyjaśnić prezes, środki na budowę płotu pochodzą z budżetu okręgowego PZD i to ponad 20 tysięcy złotych. Czyli na jego budowę składają się działkowcy, w tym ci, którzy postawienia tego płotu sobie w ogóle nie życzą – i których nikt nawet nie zapytał o zdanie.

Działkowcy podejrzewają, że przy postawieniu płotu nie chodzi ani o dziki, ani o złodziei, ale o zakusy deweloperów na ten teren. Chcieliby tu postawić osiedle, mimo że to część Zachodniego Klina Zieleni, a znajdujące się na tym terenie ogrody działkowe im w tym przeszkadzają.

Sprawy nie ułatwia sytuacja własnościowa tego terenu, która jest mocno skomplikowana: odgradzany właśnie teren jest działką prywatną, za nią, dalej na zachód, zaczynają się tereny sporne – tu sprawa jest w sądzie, który ma ustalić, czy ich właścicielem powinna być firma Darex czy miasto jako przedstawiciel Skarbu Państwa. Działka została przejęte przez Skarb Państwa po wojnie, ale nikt nie zadbał o to, by to wpisać do ksiąg wieczystych – o czym informowaliśmy.

Ale zdaniem działkowców czy będzie to firma czy władze miasta – nie ma znaczenia, bo magistrat też sprzyja planom zabudowy tego terenu. Z czego to wnioskują? Z planów budowy asfaltowej drogi dojazdowej, która miałaby biec wzdłuż południowej granicy działek.

Urzędnicy tłumaczą, że w ten sposób ułatwią działkowcom dojazd do ich ogrodów, jednak tłumaczenie jest naciągane, bo do działek jest wygodne dojście od ulicy Pułaskiego, a kompleks, zwłaszcza teraz, po kolejnym okrojeniu, jest tak mały, że drugie wejście i nowa droga po prostu nie są potrzebne i nie mają sensu.

Sens jej budowy – tak samo zresztą jak stawianego płotu – staje się oczywisty dopiero wtedy, gdy założy się, że za działkami ma powstać zabudowa mieszkaniowa. I to byłaby droga prowadząca do nowych domów wybudowanych wprost w Zachodnim Klinie Zieleni. A płot oddzielałby działki od zabudowy mieszkaniowej. Tego zdania są nie tylko działkowcy, ale także wspierający ich działacze Zielonej Fali i Kolektywu Rozbrat. Zresztą na jednym ze spotkań w sprawie przyszłości ROD Bogdanka bliżej niezidentyfikowany pan Maciej, przedstawiający się jako społecznik, zaprezentował działkowcom koncepcję zabudowy tego terenu.

– Informujemy wszystkich, których możemy, o tej sprawie – rozkłada ręce pani Danuta. – Poinformowaliśmy radnych z Komisji Ochrony Środowiska, Radę Osiedla Sołacz oraz Wydział Kształtowania Ochrony i Środowiska UMP. Ostatnio zwróciliśmy się też z prośbą o interwencję poselską do posłanki Katarzyny Kretkowskiej, wspiera nas poseł Franciszek Sterczewski. Mamy nadzieję, że powstrzymają powstanie tej betonowej zapory na terenie klina zieleni. Ale mamy wrażenie, że nikogo nie obchodzimy, zostaliśmy pozostawieni sami sobie. Ludzie nawet nie mieli zaproponowanej żadnej rekompensaty w postaci innych działek. Zostaliśmy wyeliminowani.

Strona głównaPoznańPoznań: ROD Bogdanka podzielił płot