Sąd Rejonowy w Jastrzębiu Zdroju orzekł przepadek niedźwiedzia Baloo, trzech żółwi i krokodyla nilowego odebranych cyrkowi i uznał właścicieli cyrku za winnych znęcania się nad zwierzętami. To pierwszy taki wyrok w Polsce.
Przypomnijmy, że zwierzęta zostały odebrane cyrkowi w 2016 roku przez śląską policję i Fundację Viva! Prokuratura Rejonowa w Jastrzębiu Zdroju postawiła Katerynie S. i Sebastianowi S., właścicielom cyrku, łącznie 12 zarzutów, między innymi zarzuty znęcania się nad zwierzętami, nielegalnego komercyjnego wykorzystania niedźwiedzia oraz nielegalnego posiadania krokodyla nilowego.
Ostatecznie zostali skazani na karę łączną po 1 rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata, 8000 zł grzywny od każdego z oskarżonych, po 8000 zł nawiązki na rzecz oskarżyciela posiłkowego, Fundacji Viva, po 5000 zł nawiązki na rzecz funduszu ochrony środowiska oraz pokrycie kosztów wieloletniego, przedłużanego licznymi wnioskami dowodowymi obrony procesu. Nie mogą też prowadzić działalności cyrkowej związanej z wykorzystywaniem zwierząt lub oddziaływaniem na nie przez 5 lat, a Sebastian S. dodatkowo ma także zakaz wykonywania zawodu tresera zwierząt. Wyrok nie jest prawomocny.
– Warunki utrzymania zwierząt były skandaliczne – mówi Anna Plaszczyk z Fundacji Viva! – Niedźwiedź miał do dyspozycji część przyczepy samochodowej i maleńki wybieg zewnętrzny, na który był wypuszczany tylko na czas pokazu. Lekarze weterynarii stwierdzili u niego zanik mięśni i próchnicę w kanałach zębowych. Niedźwiedź nie miał większości pazurów. Miał też niedobory witaminowe i silną stereotypię. Ale właściciele nie widzieli niczego złego w stanie zwierzęcia. Nigdy nie podjęli się jego leczenia. Dziś sąd potwierdził, że na takie traktowanie zwierząt w Polsce nie ma zgody. Decyzją Sądu skazani przez 5 lat nie będą mogli prowadzić działalności cyrkowej związanej z wykorzystywaniem zwierząt lub oddziaływaniem na nie. To powinno zabezpieczyć inne zwierzęta, które mogłyby trafić pod ich opiekę, przed losem podobnym do losu niedźwiedzia Baloo.
– Sąd uznał oskarżonych za winnych znęcania się nad zwierzętami. Orzekł też, że zwierzęta nie wrócą do swoich oprawców – dodaje adwokat Katarzyna Topczewska, reprezentująca Vivę w tej sprawie. – Po 5 latach możemy z ulgą odetchnąć. Zwierzęta odebrane przez nas interwencyjnie w 2016 roku z cyrku są wreszcie bezpieczne. Nie wrócą do maleńkich „terrariów”, ani na arenę. Nie będą obnoszone po niej w takt dudniącej muzyki i stroboskopowego światła. Baloo nie wróci do ciasnej przyczepy. Nie będzie jadł popcornu dla uciechy małych, niczego nieświadomych dzieci.
A co w zoo robiły krokodyl i żółwie? To wyjaśnia poznańskie zoo: zwierzęta były obnoszone po arenie, a chętni mogli sobie je… pogłaskać. One też po pokazach wracały do ciasnych klatek, nie były odpowiednio odżywiane i zadbane. “Krokodyl po tym, jak trafił do nas był tak zestresowany, że na widok człowieka natychmiast uciekał w głąb basenu, trwało to wiele miesięcy” – informują pracownicy zoo. Natomiast baloo co najmniej równie długo poruszał się na wybiegu wyłącznie po terenie wielkości przyczepy, w której kiedy mieszkał, choć miał do dyspozycji cały las…
“Dzisiejsza wiadomość o wyroku dla właścicieli cyrku, z którego został uratowany Baloo, to wielka radość” – poinformowało zoo na swoim profilu społecznościowym. – “Największa radość – to szczęśliwy Baloo. A Baloo jest najszczęśliwszy, kiedy na pobliskim drzewie znajduje wielkiego łososia. O dostarczanie takich przyjemności, ryb, owoców i wszelkich smakołyków od kilku lat dbają Państwo Teresa i Bogusław Płonka, “rodzice adopcyjni” naszych niedźwiedzi. Przyznają, że Baloo jest najbliższy ich sercu. Dbają o wszystkie nasze niedźwiedzie, ale największy łosoś zawsze zarezerwowany jest dla Baloo. Bardzo im za to wsparcie dziękujemy!”.
Działacze Fundacji Viva! mają też nadzieję, że ten wyrok będzie ostrzeżeniem dla wszystkich innych cyrków, które zrezygnują z wykorzystywania zwierząt w swoich przedstawieniach.
Źródło: Fundacja Viva!
