piątek, 29 marca, 2024

Poznań: Mamy smog. Ale czy ktoś wie, gdzie jest go najwięcej?

Radny Andrzej Rataj złożył interpelację do prezydenta w sprawie smogu. Prosi w niej o wskazanie tych dzielnic Poznania, które są najbardziej zagrożone smogiem. To bardzo niepokojąca interpelacja.

Dlaczego niepokojąca? Bo świadczy o tym, że – o czym zresztą pisze radny Rataj w swojej interpelacji – od kilku lat mówi się, że jest smog, dokonuje pomiaru stężenia zanieczyszczeń, ale nie ma ani żadnego podsumowania stanu powietrza, wniosków czy propozycji działań naprawczych. Gdyby były, z pewnością Andrzej Rataj, jeden z pracowitszych i skrupulatnych radnych tej kadencji, doskonale by o tym wiedział i nie pisałby tej interpelacji.

Oczywiście, zawsze można założyć, że takie dane są gromadzone, na przykład przez Wydział Ochrony Środowiska UMP, a wnioski z nich systematyzowane i trafiają do… no właśnie, do kogo? Z pewnością nie do miejskiej władzy uchwałodawczej, czyli radnych, bo radny Rataj nic o tym nie wie. A akurat radni, którzy przecież decydują, ile pieniędzy wydać na poprawę jakości powietrza, powinni wiedzieć o tym w pierwszej kolejności.

Badanie jakości powietrza jest prowadzone w Poznaniu od wielu lat dzięki stacjom pomiarowym Wojewódzkiej Inspekcji Ochrony Środowiska. Kiedyś, dawno, dawno temu, Wydział Ochrony Środowiska UMP regularnie raportował stan powietrza w mieście, rodzaje zanieczyszczeń, a ówczesny dyrektor Leszek Kurek cierpliwie wyjaśniał, co to są pyły PM10 oraz PM2,5 i czym grozi ich obecność w powietrzu.

Ostrzeżenia wydziału były jednak przez wiele lat niedoceniane, żeby nie powiedzieć bagatelizowane, a środki na dodadkowe badania – drastycznie cięte. Może więc być tak, że teraz, gdy zagrożenie smogiem jest jak najbardziej rzeczywiste, nie dysponuje żadną aktualną diagnozą stanu powietrza nad miastem. Bo ochrona środowiska przez wiele lat była nieważna.

Tymczasem, jak obecnie pisze w swojej interpelacji radny Rataj, “jest to ważne dla mieszkańców obszarów o najwyższym poziomie występowania tego problemu, gdyż dzięki takim danym mieszkańcy będą mieć największą determinację w samodzielnym zwalczaniu tego zjawiska i powstrzymywaniu się od niewłaściwych działań, a także w motywowaniu władz do podejmowania odpowiednich inicjatyw. Jest to ważne również dla władz i jednostek zajmujących się zwalczaniem tego zjawiska, gdyż dzięki takim danym możliwe jest ukierunkowanie priorytetowych działań na te części naszego miasta, gdzie sytuacja jest najtrudniejsza”.

Radny zwraca też uwagę, że od wielu lat smog jest jednym z największych problemów w Poznaniu, a miasto zaliczane jest do miejsc o bardzo znaczącym poziomie zagrożenia tym zjawiskiem. Z każdym miesiącem coraz więcej mieszkańców uświadamia sobie, że ich dolegliwości zdrowotne, choroby i obniżony standard życia spowodowane są przez zanieczyszczenie powietrza.

Dobrze byłoby, gdyby dostrzeżono ten problem i zajęto się jego analizą także przy placu Kolegiackim. Ale może na nieco wyższym poziomie słynny raport o stanie środowiska, który powstał na zlecenie miasta. Oby radnemu Ratajowi się to udało.

Lilia Łada

Strona głównaPoznańPoznań: Mamy smog. Ale czy ktoś wie, gdzie jest go najwięcej?