piątek, 29 marca, 2024

Poznań: Koczowisko bezdomnych przy Lechickiej w czasie pandemii

“Kto na to śmietnisko wyraził zgodę? – zapytała nasza Użytkowniczka Kazimiera i przesłała zdjęcia koczowiska bezdomnych przy Lechickiej. Jej zdaniem takie miejsca stanowią zagrożenie epidemiologiczne, zwłaszcza teraz, w czasie pandemii.

“Trzeba tam jechać i zobaczyć, w jakich warunkach żyją ci ludzie” – napisała do nas. – “Kto na to śmietnisko wyraził zgodę? Chyba czeka nas kolejna zaraza, jak ci ludzie będą żyć w tym ”syfie”. Nikt tego nie chce ruszać”.

Zdaniem pani Kazimiery takie obozowiska są zagrożeniem i nie powinny funkcjonować zwłaszcza teraz, w czasie pandemii. Jej zdaniem powinien się tym zająć sanepid, straż pożarna i władze miasta.
“Uważam, że tych ludzi trzeba gdzieś przenieść w jakieś ludzkie warunki i dać im szanse na lepsze jutro dla tych maluchów, bo inaczej to będzie to kolejna patologia” – napisała.

Koczowisko jest też uciążliwe z powodu dymu, który powstaje w tamtejszych paleniskach. Gęsty i wyjątkowo cuchnący często leci prosto w okna mieszkań w okolicznych blokach. Zdaniem pani Kazimiery i jej sąsiadów taki dym jest dowodem na to, że są tam spalane śmieci.

Jednak rozwiązanie problemu koczowiska bezdomnych przy Lechickiej nie jest takie łatwe jak się wydaje. Na pewno jednak nie należy się obawiać, że stanowi zagrożenie epidemiologiczne.

– Pracownicy socjalni MOPR w Poznaniu regularnie odwiedzają tamtejszą społeczność romską i kładą nacisk na konieczność stosowania się do przepisów prawa i norm społecznych – wyjaśnia Joanna Żabierek, rzeczniczka prasowa prezydenta Poznania. – Zwracają również uwagę na zachowanie poprawnych relacji z mieszkańcami sąsiadujących osiedli. W związku z sytuacją epidemiologiczną Romom dostarczane są środki ochrony osobistej, w tym maseczki. Oprócz tego teren obejmuje się działaniami deratyzacyjnymi. Znajdują się tam również toalety typu Toi Toi oraz kontener na śmieci, które są regularnie opróżniane i serwisowane.

Romowie, jak wyjaśnia rzeczniczka, maja takie same prawa i możliwości jak wszyscy inni mieszkańcy Poznania. Tak też są traktowani. Mogą więc, jak inni, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji mieszkaniowej i społecznej, złożyć wniosek o pomoc socjalną czy lokal komunalny.
– Biuro Spraw Lokalowych rozpatruje złożone przez nich wnioski i kwalifikuje ich na listę osób uprawnionych do najmu lokalu komunalnego – informuje rzeczniczka. – Obecnie na tych listach znajdują się 2 środowiska romskie. Od 2019 roku 19 osób pochodzenia romskiego złożyło wnioski o najem lokalu komunalnego. Rodziny romskie, które zostały umieszczone na liście najmu socjalnego lokalu, są kierowane do realizowanego przez Miasto programu “Najem socjalny lokali ze wsparciem.

Regularnie na koczowisku bywają także strażnicy miejscy.
– Ostatnie zgłoszenie, dotyczące koczowiska Romów, miało miejsce 26 marca i dotyczyło spalania śmieci – mówi Anna Nowaczyk z poznańskiej straży miejskiej.

Na miejsce natychmiast udał się patrol strażników, ale okazało się, że wszyscy Romowie przebywają na kwarantannie, więc kontrola nie była możliwa. Jednak później już zgłoszeń o spalaniu śmieci nie było.
– Romowie korzystają z pomocy Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie i otrzymują m.in, opał, który jest paliwem dozwolonym – dodaje Anna Nowaczyk. – Dwa tygodnie temu odbyła się kontrola strażników wraz z pracownikami Wydziału Gospodarki Nieruchomościami UMP, która dotyczyła czystości i deratyzacji – uwag nie stwierdzono.

Jednak na zdjęciach pani Kazimiery widać zupełnie inną sytuację: porozrzucane śmieci i ogólny nieład w obozowisku. Ale nawet gdyby był tam porządek – to czy takie koczowisko powinno istnieć w środku dużego europejskiego miasta od 8 lat?

Bo przypomnijmy, że bezdomni “wprowadzili się” do altanek opuszczonych działek w 2013 roku, gdy grunt przejęli spadkobiercy przedwojennego właściciela i działkowcy musieli się wyprowadzić. Mieszkają tam Romowie, Bułgarzy, często bez jakiegokolwiek prawa do pobytu w Polsce i bez dokumentów. Są tam także bezdomni Polacy. Gdyby nowy właściciel zagospodarował ten teren – pewnie nie byłoby problemu. Ale poza przejęciem nic z nim nie zrobił i tak jest do dziś.

 

Strona głównaPoznańPoznań: Koczowisko bezdomnych przy Lechickiej w czasie pandemii