Sprawdzanie zgód TCF
czwartek, 25 kwietnia, 2024

Poznań: Kaponiera i piesi na drogach rowerowych. “Gdzie jest policja?”

Piesi w biały dzień przechodzący przez Kaponierę po drogach rowerowych – a czasami i bez? To codzienność, jak twierdzi nasz Użytkownik Kacper. “Gdzie jest policja?” – pyta. Ale sprawa nie jest taka prosta, jak się wydaje.

Pan Kacper przesłał nam zdjęcia pokazujące, jak piesi przechodzą przez Kaponierę korzystając ze ścieżek rowerowych, a czasami i bez nich.
“Co to ma być? Piesi jak święte krowy łażą, jak im się podoba, zamiast tam, gdzie ich miejsce czyli przejście podziemne! Gdzie jest policja?” – napisał do nas.

To nie pierwszy raz, gdy piesi przechodzący przez Kaponierę górą, mimo że mają do dyspozycji przejścia podziemne, ruchome schody i windy. W ubiegłym roku wszyscy ekscytowali się zdjęciem kobiety z wózkiem, która przechodziła przez Kaponierę korzystając z drogi rowerowej. Wiele osób było oburzonych – część bardziej krytyczna, w tym my, wskazywaliśmy, że sprawa nie jest tak prosta, jak się wydaje. Choćby ze względu na notorycznie psujące się schody i windy Kaponiery, które sprawiają, że to rondo jest praktycznie niedostępne dla niepełnosprawnych i właśnie matek z wózkami.

Ale pan Kacper nadesłał nam zdjęcia osób całkowicie pełnosprawnych. Wyglądają na takich, dla których przejście nawet po nieczynnych schodach ruchomych nie stanowi większego wyzwania. Dlaczego więc idą górą?

By odpowiedzieć na to pytanie, trzeba sięgnąć do niesławnej historii przebudowy tego ronda, która zaczęła się w 2011 roku, zakończyła w 2016 w atmosferze skandalu i kilku poważnych zarzutów Najwyższej Izby Kontroli. Przejścia dla pieszych i drogi rowerowe były jednym z bardziej kontrowersyjnych elementów tego projektu.

Od samego początku społecznicy, z Włodzimierzem Nowakiem z Grunwaldu oraz cyklistami z Rowerowego Poznania, zwracali uwagę, że projekt przebudowy jest fatalny. Według nich przygotowano go i zaczęto realizować według koncepcji z wczesnych lat 50. XX wieku, bo to wtedy masowo się wyrzucało pieszych do przejść podziemnych, a rowerzystów w ogóle nie uwzględniało w ruchu ulicznym.

Projekt Kaponiery został przygotowany tak, by wyłącznie kierowcom było wygodnie. Piesi zostali wyrzuceni pod ziemię nawet nie na jeden, a na dwa poziomy, natomiast rowerzyści mieli korzystać ze specjalnych śluz. Wjeżdżaliby nimi na jezdnię i pokonywali rondo wraz z samochodami, co było rozwiązaniem wybitnie zniechęcającym dla rowerzystów, ale o to chodziło. Oddzielnych dróg rowerowych nie zaplanowano, bo przecież zmniejszałoby to przepustowość i utrudniało płynność przejazdu.

Kaponierę w trakcie przebudowy dostała w spadku ekipa prezydenta Jaśkowiaka. Prace były w toku i w zasadzie na tym etapie niewiele dało się zmienić, by rondo było wygodniejsze dla innych użytkowników niż kierowcy. Jednak wytyczono drogi rowerowe odseparowane od pasów ruchu samochodów, mimo że już wtedy specjaliści z Zarządu Dróg Miejskich zwracali uwagę na to, że będą kusić pieszych do przechodzenia górą. Nikt nie uważał tego rozwiązania za idealne i nie był z niego zadowolony – ale to było wszystko, co można było zmienić pod koniec tego nieszczęsnego remontu.

Niestety, ruchu pieszych nie dało się wprowadzić. Uniemożliwiały to już zrealizowane rozwiązania organizacji ruchu na rondzie, między innymi sygnalizacja świetlna. Gdyby dołożyć ruch pieszy, rondo zwyczajnie stanęłoby w korkach.

Do tematu wrócili w 2020 roku w styczniu radni z Jeżyc. Zaproponowali, żeby w jednym miejscu, na ulicy Zwierzynieckiej, wyznaczyć przejście naziemne, obok drogi rowerowej. Zwrócili uwagę, że w tym miejscu znajduje się wysepka, która zapewni bezpieczeństwo, jeśli ktoś nie da rady przejść przejścia na jednym cyklu świateł. Nie przeszkadzałoby to także w ruchu tramwajów, bo tędy kursuje tylko jedna linia. Nie przeszkadzałoby też kierowcom, bo piesi mieliby te same światła co rowerzyści – dla nich więc nic by się nie zmieniło. Skoro teraz droga rowerowa nie zakłóca im ruchu, to i dodatek w postaci przejścia dla pieszych z zielonym światłem w tym samym czasie także by im nie przeszkadzał.

Jednak władze miasta, nadal stoją na stanowisku, że na Kaponierze przejścia dla pieszych góra nie są możliwe. Bo zakłócą priorytet dla transportu zbiorowego oraz wytworzą „wiele wrażliwych punktów kolizji” – jak napisał Mariusz Wiśniewski, zastępca prezydenta Jacka Jaśkowiaka, w odpowiedzi na interpelację radnego Pawła Sowy, również walczącego o przejście górą. Poza tym taka decyzja wymagałaby znaczącej przebudowy infrastruktury i sygnalizacji świetlnej. A to kosztuje. Jak widać, wiele osób w urzędzie stoi na tym samym stanowisku, co pan Kacper: piesi pod ziemię.

Ale radny zwrócił wówczas także uwagę, że piesi i tak często chodzą górą – czego dowodem są także zdjęcia zrobione przez pana Kacpra. Schody ruchome najczęściej nie działają, windy również, ale powiedzmy sobie szczerze: ludzie będą wybierali drogę górą, bo tak jest po prostu wygodniej. A policja nie może stać na Kaponierze całą dobę i pilnować, by tego nie robili.

W tej sprawie otrzymaliśmy maila także od naszej Użytkowniczki Janiny, która była świadkiem przechodzenia przez Kaponierę górą i jak napisała, “jest zbulwersowana sposobem, w jaki władze traktują swoich obywateli”. Jej zdaniem miasto jest zaprojektowane tylko dla młodych, zdrowych i silnych.

“Jak wszyscy wiemy, piesi pokonujący to skrzyżowanie są pozbawieni wyboru, zmuszeni do korzystania z przejść podziemnych” – napisała Użytkowniczka. – “Jak można się domyślać, postaci przedstawione na ilustracjach to osoby młode, fizycznie sprawne, a jednak nawet one nie zdecydowały się skorzystać z “dobrodziejstw” jakie daje przejście podziemne. Co dopiero mam powiedzieć ja, 82-letnia osoba, której jeszcze Pan Bóg daje wystarczająco dużo siły, by się poruszać? Czy Miasto nie może pokusić się w końcu o wyznaczenie przejść dla pieszych w poziomie jezdni?

Można powiedzieć – na rondzie Kaponiera są windy i schody ruchome. Tylko, proszę państwa, zdecydowanie zbyt często nie działają, a co za tym idzie – nie spełniają swojej funkcji. Bardzo proszę niech miasto szczycące się tytułem “Przyjaznego Seniorom” nie zmusza ich do korzystania z przejść podziemnych, tylko wyznaczy zwykłe przejścia dla pieszych w poziomie jezdni. A co mają powiedzieć osoby niepełnosprawne na wózkach inwalidzkich albo matki z dzieckiem? Naprawdę proszę o postępowanie zgodnie z łacińską sentencją “AUDIATUR ET ALTERA PARS” – niech będzie wysłuchana także i druga strona”.

Przypomnijmy, że remont Kaponiery, kosztował ok. 359 mln zł, a miał kosztować 150 mln zł. Termin zakończenia prac wielokrotnie przesuwano. Roboty budowlane rozpoczęte w 2011 roku zakończyły się dopiero 31 sierpnia 2016 roku. I jak widać, nadal ta inwestycja budzi wiele kontrowersji. Może już czas na przeniesienie jej w XXI wiek?

Strona głównaPoznańPoznań: Kaponiera i piesi na drogach rowerowych. "Gdzie jest policja?"