Zmiana numeracji peronów na dworcu Poznań Główny to prawdziwa rewolucja, zwłaszcza dla bardziej konserwatywnych poznaniaków. Ale nawet jak na rewolucję jest kosztowna. Czy 5 mln zł to nie za dużo na zmianę numeracji jedenastu peronów?
Jakość poznańskiego dworca, organizacja przestrzeni w budynku, no i oczywiście numeracja peronów – to kwestie, które budzą kontrowersje poznaniaków od dawna, a konkretnie od 29 maja 2012 roku, gdy nowy dworzec został oficjalnie otwarty i oddany do użytku. Od kilku lat do powyższych problemów doszedł jeszcze problem systemu sterowania ruchem, który psuje się z zatrważającą regularnością, blokując wszystkie połączone do i z Poznania, a także niedogodności związane z remontami tras kolejowych wokół Poznania: jak nie do Wrocławia, to do Warszawy albo do Szczecina…
Przez ponad dziesięć lat czekania na zmiany na lepsze poznaniacy doczekali się na razie zmiany numeracji peronów. Dobre i to, bo rzeczywiście znalezienie właściwego peronu było jednym z większych problemów na tym dworcu. Jednak jak poinformowało Radio Poznań, ta zmiana będzie kosztować aż 5 mln zł. Dlaczego tak drogo?
Jak wyjaśnił Radosław Śledziński z zespołu prasowego PKP PLK, zmiana numeracji to nie tylko zmiana jednych tabliczek na inne. Za tym idzie konieczność modyfikacji wielu systemów informatycznych sterujących ruchem na dworcu i trasach wylotowych, systemów stron dla pasażerów i wreszcie zmiana ulubionego systemu poznaniaków – systemu sterowania ruchem. To niestety znacznie wyższy koszt niż kilkudziesięciu nowych tablic na peronach.
Nowa numeracja peronów zacznie obowiązywać 4 września, wejdzie w życie razem z jesiennym rozkładem jazdy.