piątek, 29 marca, 2024

Poznań: Grillowanie i ogniska w mieście

Gdzie w mieście można grillować, a gdzie rozpalić ognisko? To pytanie, które latem zadają sobie poznaniacy pozbawieni własnych ogrodów. Odpowiedź na to pytanie jest dość skomplikowana.

Jak informuje straż miejska na swojej stronie, “żaden przepis nie zabrania grillowania jako formy spędzania czasu wolnego, oczywiście z zachowaniem norm współżycia społecznego i przepisów p.pożarowych”. Nie wolno grilla rozpalać na Cytadeli, ponieważ zarządzający tym terenem Zarząd Zieleni Miejskiej nie wyraża na to zgody. To samo dotyczy ognisk.

“Osobną kwestią jest zachowanie się uczestników grillowania” – podkreślają strażnicy miejscy. – “Jeśli “krzykiem, hałasem lub innym wybrykiem” zakłócają “spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny” albo wybrykiem wywołują “zgorszenie w miejscu publicznym” muszą liczyć się z sankcjami z art. 51 § 1 kw. Jeśli czynu tego dokonają “będąc pod wpływem alkoholu”, naruszają art.51 § 2 kw. Z kolei jeżeli pod wpływem zbyt dobrej zabawy jej uczestnik “publicznie dopuści się nieobyczajnego wybryku”, naraża się na odpowiedzialność z art. 140 kw.”.

Jeśli chodzi o grillowanie na terenach spółdzielni mieszkaniowych czy wspólnot to tu wszystko zależy od regulaminów ustalonych przez te jednostki – nie wszystkie zgadzają się na grillowanie na swoim terenie i lepiej się zorientować, jak sytuacja wygląda, zanim się rozpali grilla. Bo za złamanie przepisów porządkowych też mogą grozić kary. Wielu zarządców terenów rekreacyjnych organizuje specjalne miejsca grillowe, ustawiając grille, stoły i ławki. Tak jest na przykład na Wildzie, na plaży miejskiej. Warto więc korzystać z takich udogodnień, a przy okazji ma się pewność, że nie grilluje się w miejscu niedozwolonym.

“Grillowanie z użyciem sprawnie działającego i odpowiednio obsługiwanego urządzenia i przy odpowiednim zachowaniu uczestników jest dozwolone. By uniknąć ewentualnych nieprzyjemności sugerowane jest grillowanie w odległości co najmniej 100 m. od granicy lasu” – podsumowują strażnicy.

Z rozpalaniem ognisk jest już znacznie trudniej. Jak informuje straż miejska, przepisy nie zabraniają palenia ogniska na prywatnych posesjach – pod warunkiem, że się znajdują co najmniej 100 metrów od lasu. Jednak trzeba do tego używać drewna opałowego, na przykład kupionego u leśniczego, a nie konarów z drzew we własnym ogrodzie. Nie wolno też spalać odpadów roślinnych, trawy, liści, gałęzi, no i oczywiście śmieci. Ogień nie może też przeszkadzać sąsiadom. Gdy którakolwiek z tych zasad zostanie złamana, palący ognisko może dostać mandat w wysokości od 20 do 500 zł.

Poza własnym ogrodem ognisko w mieście można rozpalić wyłącznie w miejscu do tego wyznaczonym. Jest ich kilka: dwa nad Wartą, przy ul. Nabrzeże i przy Wartostradzie od strony ul. Hlonda. Jest też polana w Lasku Marcelińskim i Lesie Dębina, przy punkcie gastronomicznym. Ognisko można także rozpalić w Strzeszynku, przy drodze rowerowej do Kiekrza, w Kiekrzu przu Plażojadzie, w ogrodzie dendrologicznym Uniwersytetu Przyrodniczego, na Laba Land, na Szachtach od strony alei parkowej i na polanie przy leśniczówce Zieliniec. W każdym przypadku trzeba się skontaktować z zarządcą miejsca, którym zazwyczaj jest leśniczy, i poprosić o zgodę na rozpalenie.

 

Strona głównaLifestylePoznań: Grillowanie i ogniska w mieście