We wrześniu tego roku poznański sanepid odnotował dwukrotnie więcej przypadków grypy i chorób grypopodobnych w mieście i powiecie niż we wrześniu 2020. Szczególnie niepokojący jest wzrost zachorowań wśród dzieci.
Jak zwraca uwagę Cyryla Staszewska, rzeczniczka prasowa poznańskiego sanepidu, sezon grypowy zaczął się też w tym roku znacznie wcześniej – przypadki grypy, i to wcale nie pojedyncze, stwierdzano już na początku września, mimo że zazwyczaj grypa tak naprawdę daje się we znaki dopiero w październiku.
Wrześniowe przypadki zachorowań były też poważniejsze niż zazwyczaj – sporo dzieci musiało być leczonych w szpitalu. Do szpitala trafiło 10 dzieci do czwartego roku życia, bo to właśnie ta grupa wiekowa najbardziej została dotknięta grypą w tym roku.
Chorują jednak także dorośli. We wrześniu do szpitali trafiło 28 osób, w październiku, do 15 tego miesiąca – już 14, mimo że, jak powiedziała Cyryla Staszewska, zakażeń nieco ubyło. We wrześniu w Poznaniu i powiecie poznańskim odnotowano ponad 18 tysięcy przypadków grypy i chorób grypopodobnych. Do połowy października stwierdzono już prawie 12 tysięcy przypadków.
Wzrost zakażeń wydaje się jeszcze bardziej drastyczny w zestawieniu z zakażeniami z ubiegłego roku, których było wyjątkowo mało. Ale powodem było noszenie maseczek, przestrzeganie dystansu społecznego i unikanie zgromadzeń. W tym roku, po liczbie zakażeń grypą i chorobami grypopodobnymi wyraźnie widać, że już nie przestrzegamy obostrzeń tak rygorystycznie.
Źródło: Radio Poznań
