To już rok, odkąd trwają protesty Białorusinów przeciwko reżimowy Aleksandra Łukaszenki na całym świecie. 9 sierpnia 2020 roku białoruski prezydent ponownie został wybrany na to stanowisko.
Wiele krajów, w tym Polska, nie uznały wyboru Łukaszenki uważając, że wybory na Białorusi zostały sfałszowane. Tego zdania są też Białorusini, którzy na całym świecie organizują od roku protesty w tej sprawie. Wczoraj spotkali się także w Poznaniu na placu Wolności.
Przemawiający Stefan Hlushakou przypomniał rok protestów i demonstracji białoruskich, a dzień wyborów w 2020 roku nazwał “dniem skradzionych głosów Białorusinów”. Przypomniał też, że jak dotąd oficjalnie jest już 9 ofiar protestów – w rzeczywistości z pewnością jest ich więcej, ale i 9 w XXI wieku, w centrum Europy to stanowczo za dużo jak na rzekomo demokratyczny kraj.
Niestety, zdaniem uczestników wczorajszego spotkania, sytuacja na Białorusi zmienia się na gorsze. Kraj się coraz bardziej izoluje, coraz mniej wiadomo o tym, co tam dzieje się, a siły międzynarodowe, na których wsparcie tak liczyli Białorusini, działają bardzo opieszale. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że mimo wszystko śmierć tych dziewięciu znanych osób i o wiele więcej nieznanych nie pójdzie na marne.
