Dopiero po godzinie 19.00 udało się usunąć awarię systemu sterowania ruchem na poznańskim dworcu PKP. Pociągi ruszyły, ale opóźnienia są gigantyczne, a pasażerowie – wściekli. To nie pierwsza awaria, ale nadal nie widać działań zmierzających do rozwiązania problemu.
Przypomnijmy: awarię systemu sterowania ruchem stwierdzono około godziny 16.00 i wstrzymano ruch pociągów na stacji Poznań Główny. Służby techniczne PKP optymistycznie zapewniały, że naprawa potrwa najwyżej godzinę, jednak udało się ją usunąć dopiero około 19.00.
Przez cały ten czas pasażerowie czekali na jakiekolwiek informacje, których nie dostawali. Sytuacji nie poprawiał panujący upał, który sprawiał, że czekanie było znacznie bardziej uciążliwe. Wprawdzie PKP zapewniało, że podróżni na stacjach oraz w pociągach byli informowani o zmianach w kursowaniu, ale nasi Użytkownicy informowali nas, że otrzymywali błędne informacje od załóg pociągów – o awarii pociągu, a nie systemu sterowania ruchem.
Według ich informacji opóźnienia pociągów występowały jeszcze o godzinie 22.00. Jak dotąd rekord spóźnienia wynosi 319 minut – tyle się spóźnił KW Ostrovia, jak informuje profil Poznań – Leszno na Twitterze. I według jego informacji spóźnienia jeszcze potrwają: tylko od strony Wrocławia na wjazd czeka 6 pociągów, a kolejka kończy się na stacji w Czempiniu…
To kolejna awaria systemu sterowania ruchem na dworcu w Poznaniu – za każdym razem PKP zapewnia, że awaria została usunięta, jednak za jakiś czas pojawia się kolejna. Przypomnijmy, że – jak poinformowała spółka PKP w odpowiedzi dla stowarzyszenia Inwestycje dla Poznania w styczniu tego roku – w ciągu czterech lat użytkowania systemu wystąpiło aż 20 awarii LCS Poznań.
PKP PLK zapewniło o podejmowaniu działań mających zapobiegać awariom. Jak widać na dzisiejszym przykładzie – żadne nie zdało egzaminu. I po raz kolejny węzeł kolejowy, który rocznie obsługuje najwięcej pasażerów w Polsce, był przez kilka godzin wyłączony z ruchu.
