Mieszkańcy Turku zapowiadają kolejne poszukiwania Michała Rosiaka. Tym razem sprawdzone mają zostać bunkry na poznańskiej Cytadeli.
Temat bunkrów pojawiał się już podczas pierwszych masowych poszukiwań zaginionego. Sceptycy twierdzili, że same przeszukiwanie Cytadeli bez sprawdzania bunkrów zasadniczo pozbawione jest sensu. Na samych poszukiwaniach pojawiły się nawet osoby, które bunkry chciały sprawdzić, ale organizator stanowczo im tego zabronił, twierdząc, że nie może brać odpowiedzialności za ewentualne wypadki.
– Ze względów bezpieczeństwa mogą jechać tylko osoby, które kiedyś już brały udział w przeszukiwaniu bunkrów, grotołazi, płetwonurkowie (cześć chodników jest zalana), osoby znające “na wylot” te bunkry i przewodnicy historii, no i oczywiście strażacy. Potrzebny będzie sprzęt do zabezpieczenia i asekuracji osób sprawdzających poszczególne tunele, kamery termowizyjne, oraz takie które pozwolą nam zajrzeć w trudno dostępne miejsca – wymieniają organizatorzy akcji.
Oprócz bunkrów sprawdzane mają być grobowce, kanalizacja i podziemna rzeka. Organizatorzy apelują o rozsądny ubiór oraz przyniesienie wszystkich przedmiotów, które mogą być pomocne w poszukiwaniach (np. latarki).
Zbiórka wszystkich chętnych odbędzie się w niedzielę, 3 lutego o godz. 9 pod dworcem Garbary.
– Jak w poprzednich poszukiwaniach, każdy przyjeżdża i bierze udział w poszukiwaniach na własną odpowiedzialność – zaznaczają organizatorzy. – Oczywiście policja będzie powiadomiona o naszych działaniach. Rodzina musi wiedzieć, że ma w nas oparcie – dodają.
Michał Rosiak zaginął w Poznaniu 18 stycznia. Ślad po nim się urywa na przystanku autobusowym w pobliżu Dworca na Garbarach.
