“Kim trzeba być, a może czym trzeba być, żeby kocie noworodki zabrać mamusi, zawinąć w worek i wyrzucić do kubła na śmieci?!” – pytają w mediach społecznościowych pracownicy Szpitaliku dla Kociąt w Pile Artura i Małgosi. Pod ich opiekę trafiły trzy takie kocięta, jeszcze z krwawiącymi pępowinami.
Wszystko wydarzyło się 30 maja w biały dzień w centrum Piły, na wyspie. Ktoś wrzucił foliową reklamówkę z dopiero co urodzonymi kociętami do jednego ze stojących tam kubłów na śmieci. Na szczęście maleństwa zostały znalezione i przekazane do Szpitaliku dla Kociąt w Pile Artura i Małgosi. pracownicy i wolontariusze byli wstrząśnięci tym, co zobaczyli.
” Kocie noworodki mokre z krwawiącymi pępowinami, skrajnie wychłodzone z niemierzalną temperaturą i mocno podduszone właśnie trafiły pod naszą opiekę” – opisują.- “Walczymy o ich życie!”.
Kocięta przeżyły, ale nadal nie jest z nimi dobrze.
“Rokowania nadal ostrożne. Maluchy dość dobrze piją mleczko, niestety wychłodzenie organizmów zrobiły wiele złego. Maleństwa oddają ciemno brunatny mocz. Walczymy dalej” – czytamy na profilu szpitalika.
Szpitalik zapowiedział też złożenie doniesienia do prokuratury – to znęcanie się nad zwierzętami, a zgodnie z ustawą o ochronie zwierząt znęcanie się jest przestępstwem zagrożonym więzieniem do lat 3. Cała wyspa jest objęta monitoringiem, więc z ustaleniem sprawcy nie powinno być problemu. Szpitalik prosi też o kontakt świadków zdarzenia i zapewnia anonimowość.
Chętni mogą pomóc szpitalikowi w walce o życie i zdrowie zwierzaków wpłacając pieniądze na ich akcję na pomagam.pl.
