czwartek, 18 kwietnia, 2024

Debata prezydencka na UAM

Na poznańskim Uniwersytecie Adama Mickiewicza odbyła się kolejna debata prezydencka przed nadchodzącymi wyborami. Ponownie wzięli w niej udział wszyscy ubiegający się o fotel Prezydenta Poznania.

Reguły debaty zasadniczo w całości eliminowały możliwość dyskusji pomiędzy kandydatami. Każdy z nich dostał pięć minut na autoprezentację, następnie 40 minut zostało poświęcone na pytania zadawane przez publiczność, żeby na końcu ponownie dać chwilę czasu każdemu z kandydatów na podsumowanie debaty (tym razem już tylko dwie minuty). Z jednej strony sztywne reguły pozytywnie wpłynęły na dyscyplinę, ale zabrakło otwartej i merytorycznej dyskusji pomiędzy osobami walczącymi o fotel Prezydenta Poznania.

Kolejność mówców była ustawiona alfabetycznie, dzięki czemu przywilej rozpoczęcia kolejnej debaty zyskała ponownie Dorota Bonk-Hammermeister. Kandydatka wspierana przez Koalicję Prawo do Miasta, podkreśliła, że jest matką trzech córek, dzięki czemu problemy studentów oraz uczniów są jej doskonale znane. Następnie skupiła się ona na swojej historii angażowania się w działalność społeczną, żeby na końcu wytłumaczyć im role rad osiedli w Poznaniu: – Można powiedzieć, że rządzimy dzielnicą – zażartowała. Poproszona o wskazanie głównych rzeczy wymagających zmian w stolicy Wielkopolski, Dorota Bonk-Hammermeister wymieniła edukację oraz transport miejski.

Drugi społecznik w tym gronie – Wojciech Bratkowski, przybliżył studentom początki swojej działalności w Poznaniu. Opowiedział o tym, że nie pochodzi z zamożnej rodziny, a co za tym idzie zawsze ciężko musiał pracować. Teraz uznaje to za atut. Jak podkreśla dzięki temu żadne procesy inwestycyjne od tych małych, do naprawdę dużych nie są dla niego tajemnicą. Bratkowski podobnie jak cała reszta stwierdził, że kluczowym problem miasta jest transport publiczny. Oprócz tego dużym problemem według niego jest smog w mieście. Z ciekawszych propozycji kandydata komitetu “Od Nowa” był ten dotyczący wybudowania nowych wiaduktów oraz dwu-poziomowych skrzyżowań, co miałoby znacząco pomóc usprawnić ruch w Poznaniu.

Trochę poruszenia wprowadził Przemysław Jakub Hinc, który skupił się na zupełnie innych problemach niż reszta uczestników debaty. Kandydat popierany przez ruch Kukiz'15 postanowił skupić się na aktywizacji rynków miejskich oraz znalezieniu dla nich większej liczby zastosowań. – Obecne władze nic nie zrobiły w tej sprawie, a przecież naprawdę wystarczyłoby kilka inicjatyw. Rynki nie są tylko placami handlowymi – przekonywał. Hinc bardzo mocno naciska również na stworzenie w Poznaniu Targów Książek, które miałby się najprawdopodobniej odbywać na MTP.

Jacek Jaśkowiak, tradycyjnie bez fajerwerków, wytypował największe problemy miasta, za które uważa wysoką liczbę samochodów w mieście oraz problem jakości powietrze. – Rozwiązanie tych problemów przełoży się na budżet miasta poprzez większe wpływy z podatków – zauważył tłumacząc, że zostałoby to osiągnięte poprzez zatrzymanie większej liczby osób w mieście.

Przedstawiciel Lewicy, Tomasz Lewandowski, miał tego poranka chyba najlepszy humor ze wszystkich kandydatów: – Przyjechałem tutaj przekonać was do siebie, a niekoniecznie szukać partnera życiowego – zażartował. Następnie było już bardziej konkretnie. Obecny zastępca Jacka Jaśkowiaka chce zwiększyć rolę studentów w mieście. Żeby było im łatwiej – kandydat Lewicy sugerował udostępnienie cenowo korzystnych mieszkań, obniżenie kosztów życiowych (woda, ścieki…), a następnie podkreślił, że jako miasto powinien być atrakcyjnym pracodawcą dla mieszkańców.

W przeciwieństwie do reszty kandydatów Jarosław Pucek był dość konkretny. – Tyle będziecie mieli miasta, ile sami sobie wywalczycie – wyjaśnił studentom. Następnie podobnie jak poprzednicy podkreślił problem z transportem i smogiem w mieście, żeby na końcu odnieść się do polityki społecznej – w niej chce jak pozostali stawiać na młodzież, ale przypomniał, że nie wolno zapominać o seniorach, którzy w dość krótkiej perspektywie czasowej będą znaczącą grupą w Poznaniu.

Tadeusz Zysk przybliżył studentom początki tworzenia wydawnictwa Zysk i S-ka podczas swoich pięciu minut. Następnie podobnie jak cała reszta poruszył temat transportu oraz seniorów i młodzieży. Jakąś nowością na tle “konkurencji” jest jego pomysł tworzenia parków technologicznych, które mają wspierać innowacyjność miasta i regionu. Żeby jednak nie było wątpliwości na kogo głosować, kandydat wspierany przez PiS na końcu zaznaczył: – Ja jestem człowiekiem czynu, a nie gadania!

Po tej stanowczej deklaracji inicjatywa miała przejść na studentów, którzy zyskali możliwość zadawania pytań. Niestety studenci między innymi dziennikarstwa wydawali się być dość nieśmiali, więc musieliśmy chwilę poczekać na pierwszą chętną osobę, która wzięła udział w dyskusji.

Następnie było już tradycyjnie. Do głosu doszli kandydaci do rady miasta (którzy mają przecież dość swobodny dostęp do wszystkich kandydatów), przedstawiciele rad osiedli oraz członkowie różnego rodzaju mniejszych i większych inicjatyw oraz stowarzyszeń.

Najwięcej emocji budziła kwestia polityki mieszkaniowej miasta. Problem, który chyba każdy odczuł – wysokie ceny mieszkań w Poznaniu, zarówno przy wynajmie jak i kupnie. Receptą na problemy według większości kandydatów miałoby być stworzenie nowych mieszkań, co doprowadziłoby do zwiększenia zasobów mieszkalnych jakie miasto obecnie posiada, a w efekcie pozwoliło na wpływanie w jakimś stopniu na ceny.

Jedynym przeciwnikiem takiego rozwiązania był Przemysław Jakub Hinc, który podkreślił, że miasto powinno budować tylko mieszkania komunalne i socjalne. Na koniec kandydat Kukiz'15 dodał: – Jeżeli jakiś polityk obiecuje państwu wybudowanie mieszkań to on to tylko obiecuje…

Strona głównaPoznańDebata prezydencka na UAM